GÓRSKI MARATON GRAN CANARIA - RELACJA Z BIEGU

2017-03-09 12:43:02

Bieganie staje się w ostatnich latach prawdziwie narodową dyscypliną sportu. Truchta i biega coraz więcej osób, a ci którzy mają już trochę więcej doświadczenia, wybierają coraz trudniejsze zawody, często w rejonach oddalonych od naszego kraju. Nie inaczej było w przypadku jednego z lepszych biegaczy grupy Naprzód Młociny - Amadeusza Kowala, który wystartował na Gran Canarii w Maratonie Górskim.



Amadeusz Kowal pokonał trasę 42 kilometrów po trudnym, górzystym terenie poniżej pięciu godzin, w czasie 4:55. Jak wyglądały jego wrażenia z wyprawy do Hiszpanii?
- Bieg sam w sobie nie jest bardzo ciężki, choć oczywiście nie można go porównywać do płaskiego maratonu, bo asfaltu jest może 2km, a reszta trasy to nawierzchnia kamienista, miejscami ruchome kamienie, przez krótki fragment też leśna ściółka. Poza tym wzniesienie +1200m i około -3000m w dół. Profil w uogólnieniu wygląda jak zbieganie przez cały dystans, co bardzo daje się we znaki mięśniom czworogłowym, nawet już po kilku kilometrach. Pomimo przygotowania siłowego, musiałem się po prostu przyzwyczaić na bolące uda przez większość biegu - przyznaje Amadeusz Kowal.



Pomimo górskiego charakteru imprezy, zdaniem wystepującego w niej zawodnika Naprzód Młociny, nie jest ona niebezpieczna. Jak przyznaje Amadeusz Kowal, wystarczy minimum ostrożności, rozsądku i brak porywczości, a wszystko może być dobrze, choć jak przyznaje sam uczestnik, niekontrolowanie szybki zbieg mógłby skończyć się źle. - Start w odpowiednim tempie i odpowiednie odżywianie na trasie daje gwarancję  bezpieczeństwa i możliwości skupienia się na pokonywanej trasie - przekonuje bielański biegacz.



Charakterystyczną cechą Maratonu Gran Canaria są wysokie temperatury. Choć na starcie padał deszcz i było chłodno, na niższych wysokościach temperatura znacznie wzrosła. Amadeusz Kowal podkreśla dobrą organizację zawodów. - Całe wydarzenie należy do renomowanego cyklu biegów Ultra Trail World Tour, więc to na pewno narzuca poniekąd jakość przygotowania. Odbieranie pakietów bardzo sprawne, pakiety urodzajne - bluza termoaktywna, pas do biegania, pasek na numer, buff, dodatkowa kamizelka termoaktywna finishera na mecie. Przez wszystkie dni funkcjonującej mety otwarte Expo praktycznie na okrągło, bufet, bar z piwem, sklep, pasta party. Trasa bardzo dobrze oznakowana taśmami co kilkanaście metrów, wolontariusze bardzo pomocni, sami nawet uzupełniali bidony jeżeli chciało się coś zrobić jeszcze w międzyczasie. Dopingowali po hiszpańsku, jednak nic nie rozumiałem - żartuje Amadeusz Kowal, który w zawodach 147 miejsce z piątym wynikiem spośród Polaków.



Na krótszym dystansie 17 kilometrów startowała również Joanna Darłak z Naprzód Młociny.