JESTEM Z SIEBIE NAPRAWDĘ DUMNA - WYWIAD Z AGNIESZKĄ KOBUS-ZAWOJSKĄ

2019-01-23 17:01:29

Agnieszka Kobus-Zawojska jest jedną z najbardziej utytułowanych polskich wioślarek. Reprezentująca barwy bielańskiego AZS-AWF Warszawa, aktualna mistrzyni świata w czwórce oraz medalistka igrzysk olimpijskich, odpowiedziała na kilka naszych pytań.


2018 rok był dla Ciebie bardzo udany. Dobre występy w Pucharach Świata, przypieczętowane mistrzostwem świata w czwórce. Wyszło chyba wszystko, co planowałaś sportowo?
 
Tak najpierw było Mistrzostwo Europy, a troszkę później Mistrzostwo Świata. Wyszło nawet lepiej niż sobie zakładałam. Ciągle powtarzałam, że marzy mi się Mazurek Dąbrowskiego na podium. Gdy usłyszałam go na Mistrzostwach Europy, pomyślałam, że to najpiękniejsza sportowa chwila. Powiem szczerze, że Mistrzotwa Świata mnie zaskoczyły. Wiedziałam, że jedziemy tam w dobrej formie i będziemy walczyć o najwyższe miejsca. Jednak bieg finałowy po prostu przerósł moje oczekiwania. Zagrało wszystko idealnie. Nie przypuszczałam, że wygramy w takim stylu - to było dla mnie zaskoczenie.

Mimo, że trochę mniej ważny od sezonu olimpijskiego w 2016 roku, to był to najlepszy sezon. Nie byłyśmy najlepsze na Pucharach Świata byłyśmy najlepsze w najważniejszych momentach. 
Jak patrzę na sezon 2018 z perspektywy czasu to jestem z siebie naprawdę dumna. Przecież niecałe 10 miesięcy przed Mistrzostwami Europy przeszłam poważny zabieg i mimo to, że na początku sezonu moje rezultaty na sprawdzianach nie były fenomenalne, wierzyłam mocno w siebie. 
 
Nie wszyscy chyba wiedzą, że wraz z koleżankami z osady, zostałyście wybrane osadą roku w międzynarodowym środowisku. Wielka sprawa. Wielkie zaskoczenie?
 
Tak. Rzeczywiście zaskoczyło mnie to wyróżnienie. Tak jak już mówiłam to bardzo miłe, bo zostałyśmy docenione i po prostu wybrane najlepszą osadą roku wśród najlepszych.
 
Czy związek małżeński z osobą, która także uprawia na zawodowym poziomie ten sam sport co Ty, ułatwia przygotowania?
 
Według mnie tak. Myślę, że efekty i wyniki mojej pracy pokazują, że to dobre rozwiązanie mieć najbliższe osoby obok siebie. Dla mnie to układ idealny. Idę do pracy, koncentruję się na treningu. Później wracam i spędzam czas z osobą, którą kocham. W Wałczu trenerzy zgodzili się aby małżeństwa mieszkały razem. Jest to fajne, bo czuję się jak w domu i psychicznie odpoczywam. Z Maćkiem też mamy taką zasadę, że staramy się nie rozmawiać bardzo dużo o „pracy” czyli wioślarstwie. Pewnie dlatego, bo w naszym otoczeniu mówi się o tym ciągle. Na obozach, na stołówce zazwyczaj rozmawia się o treningach itd. Nawet jak spotykamy się w Warszawie ze znajomymi, zazwyczaj są ciekawi co u nas pod względem sportowym. To normalne. Dlatego gdy jesteśmy razem staramy się odpocząć. Owszem, czasem się nie da, bo zawsze pytam o radę itd swojego męża, ale staramy się minimalizować te wioślarskie tematy.Uważam, że to dobre musi być balans ,nie można się przesycić jedną rzeczą:)
 
 Intryguje mnie - zarówno Ty jak i Maciek, trenujecie w AZS-AWF Warszawa. Czy to miłość zapoczątkowana na Bielanach?
 
Nie. Obydwoje zaczynaliśmy swoją przygodę w tym samym klubie sportowym MOS2 WARSZAWA na warszawskiej Pradze. Tak, więc można uznać, że wioślarstwo nas „zeswatało”. Niestety w tym klubie jako senior lub młodzieżowiec nie ma się szans rozwijać. Jest to świetny klub, ale dla młodszych zawodników. Dlatego najpierw ja a potem Maciek przenieśliśmy się do AZS-AWF Warszawa.
 
 W mediach społecznościowych można zobaczyć, że sporo czasu poświęcasz na pomoc w akcjach charytatywnych, czy na przykład treningi z chłopakami z domu poprawczego. Jak istotna jest dla Ciebie tego typu działalność?
 
Staram się. Jak tylko mam taką możliwość to staram się pomagać. Uważam, że to ważne. Nas często taka pomoc nic nie kosztuję a ktoś może skorzystać. Nigdy nie wiemy co nas może spotkać jutro,  dlatego warto jest pomagać. Poza tym dawanie daje dużą radość. I tu nawet nie chodzi mi tylko  o dawanie pod względem czysto materialnym.
 
Jeśli chodzi o moją wizytę w Zakładzie Poprawczym czy Schronisku dla Nieletnich totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Poprosił mnie o przyjazd jeden (już mogę tak powiedzieć) z kolegów początkujących wioślarzy, który obecnie tam przebywa. Bardzo się cieszę, że podołałam zadaniu i udało mi się jakiś kontakt z tymi chłopakami nawiązać. Sprawiło mi to dużą satysfakcje i radość. Zwłaszcza jak dowiedziałam się po spotkaniu, że jeden z nich od razu przestał palić papierosy. Jeśli miałam chociaż częściowy wpływ na tę decyzję to dla mnie to jest ogromna radość i sukces. 
Później ten sam kolega chciał mi pokazać Schronisko, w którym przebywał wcześniej. Chciał pokazać mi różnicę. Szczerze z ciekawości poszłam i też byłam zaskoczona, bo ci chłopcy naprawdę byli zaciekawieni tym co robię. Nawet umówiliśmy się na trening pod moim nadzorem. Jest to dla mnie dużo większa satysfakcja często niż wizyta w zwykłej szkole, bo tam dzieci często nie słuchają a najważniejszą sprawą jest to, że po prostu są zwolnieni z lekcji. Oczywiście nie każdy i nie wszędzie.
 
 Jak sprawuje się bluza Bielany na Start?
 
Bardzo dobrze. Zwłaszcza w obecnych warunkach!
 
Czego można Ci życzyć sportowo w 2019 roku?
 
Zdrowia i szczęścia, bo jeśli będzie zdrowie i szczęście to na resztę zapracuję.

Rozmawiał Mateusz Gotz / fot: Facebook Agnieszki Kobus-Zawojskiej - autorka zdjęcia Julia Kowacic