BARCELONA NA BIELANACH
2016-02-09 19:05:30
"Czarne Koszule nie zachwyciły (...)" tak brzmiał początek artykułu poświęconego spotkaniu koszykarzy Polonii Warszawa z FC Barceloną na łamach "Przeglądu Sportowego". Meczu, który przeszedł do historii naszej dzielnicy.
Za nim jednak z „Blaugraną” zagrano w Polsce, Polonia wyeliminowała najlepszy wówczas zespół Finlandii, Pantterit Helsinki, a także pojechać do Hiszpanii. I tu zaczęły się przysłowiowe schody. Problemem okazał się sam wyjazd do Hiszpanii. Spotkanie „wisiało na włosku”, Polonia nie miała pieniędzy, a zarząd zastanawiał się, czy nie wycofać drużyny. Decyzja ta mogła mieć jednak opłakane skutki, Polonii groziła nie tylko kara finansowa, ale dodatkowo polskie drużyny mogły stracić możliwość udziału w rozgrywkach międzynarodowych. Ostatecznie do Barcelony pojechano pociągiem, a podróż trwała trzy doby… Na miejscu koszykarze ze stolicy zostali przyjęci z wielką serdecznością, a sam piłkarz „Dumy Katalonii” - Ladislav Kubala, przekazał… posiadającym dzieci polonistom paczki z ubrankami.
Od początku meczu „Czarne Koszule” starały się narzucić swój styl gry. Warszawianie wygrali to spotkanie jednym punktem – 65:64. Tym samym Polonia została trzecią drużyną z Polski, która zagrała na hiszpańskiej ziemi.
Mecz w Polsce odbył się również nie bez problemów. Nie wiadomo było, gdzie go rozegrać. Hala Polonii była za mała na takie wydarzenie, a hala Gwardii (Hala Mirowska), największa wówczas warszawska arena, w dniu meczu zajęta była przez... cyrk. Zastanawiano się, czy meczu nie przenieść poza Warszawę, ostatecznie zagrano w obecności 2000 widzów na warszawskich Bielanach, w hali AWF. - Hala w środku była bardzo duża, przez co mało przyjazna do gry. Boisko otaczano za pomocą kotar. Za koszami pozostawało sporo przestrzeni, nie było wiadomo, gdzie się kończy parkiet. Grało się tam jakby w zawieszeniu. Na AWF-ie nie było też tylu miejsc dla kibiców, co w hali Gwardii. Wzdłuż parkietu znajdowały się dwa balkony – wspominał po latach Marcin Herbst, uczestnik spotkania z Barceloną na łamach Sport.pl. Poloniści do meczu przystąpili w roli faworyta i nie zawiedli, wygrali 49:41. Trzeba jednak przyznać, że występem podopiecznych Jerzego Groyeckiego prasa nie była zachwycona. „Sport” napisał „Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Szczególnie raziła niecelność rzutów obu drużyn. Jego przebieg był jednak interesujący tak z uwagi na stawkę, jak niepewny przez niemal całą drugą połowę wynik.” „Czarne Koszule nie zachwyciły mimo zwycięstwa 49:41 na CF Barcelona” - wtórował mu „Przegląd Sportowy”.
W półfinale Polonia Warszawa musiała uznać wyższość mistrza ZSRR - Dynamo Tbilisi i pożegnała się z pucharami. Jednak żaden inny polski klub nie wyrzucił Barcelony z pucharów, a to wszystko na oczach mieszkańców Bielan.
Przemysław Popek / fot: Flickr.com CC
Bibliografia:
Łukasz Cegliński – Jak Polonia Barcelonę wyeliminowała. W Polsce nie powtórzył tego nikt (Sport.pl)
Zbigniew Kumidor – Polacy w grach przeciwko Barcelonie
Portal SportowaHistoria.PL