Zawodniczki pierwszoligowego AZS-AWF Warszawa znów udowodniły, że horrory to ich specjalność. Po pierwszej części gry na tablicy wyników widniał rezultat 13:13. Po zmianie stron kibice obejrzeli prawdziwie emocjonujące zawody. Jeszcze na trzy minuty przed końcem meczu, to gospodynie prowadziły trzema bramkami 29:26. Przy stanie 30:30, na kilka sekund przed końcem, stołeczna drużyna przejęła piłkę i zadała drużynie z Nowego Sącza decydujący cios, przełamując złą, wiosenną passę porażek.

Olimpia Beskid Nowy Sącz - AZS-AWF Warszawa 30:31 (13:13)

Od samego początku gracze AZS-AWF Warszawa wypracowali kilkubramkową przewagę. Oscylowała ona w okolicy trzech, czterech trafień. Do przerwy zespół z Marymonckiej prowadził 15:12. Zawodnicy z Ostrołęki nie pozwalali bielańskiej drużynie na powiększanie różnicy bramkowej, a po 37 minutach gry zmalała ona do zaledwie jednego trafienia. To podziałało ożywczo na stołeczny zespół, który ponownie wypracował czterobramkową przewagę. Na kwadrans przed końcem na tablicy wyników widniał rezultat 22:18. Od tego momentu AZS-AWF Warszawa w pełni kontrolował przebieg meczu, ostatecznie wygrywając 30:24. Obie drużyny po tym meczu sąsiadują ze sobą w tabeli. Trójka Ostrołęka jest szósta, AZS-AWF Warszawa siódmy. Do trzeciej pozycji oba zespoły tracą zaledwie 3 punkty.

AZS-AWF Warszawa - Trójka Ostrołęka 30:24 (15:12)

MG źródło: inf. własna / fot: Marcin Selerski - marcin.biz