SMUTNE ZAKOŃCZENIE PIŁKARSKIEJ JESIENI NA BIELANACH
2016-11-21 15:05:57
W meczu ostatniej kolejki rundy jesiennej IV ligi mazowieckiej (grupa północna) Hutnik Warszawa przegrał u siebie z Pogonią II Siedlce 1:2.
Nie tak wyobrażali sobie kibice Hutnika pożegnanie piłkarskiej jesieni przy Marymonckiej. Miało być łatwo i przyjemnie, pewne trzy punkty miały przybliżyć „Dumę Bielan” do ligowej czołówki. Skończyło się zaskakującą porażką, przy dużym udziale sędziego Patryka Grzeszczaka.
Początek meczu należał do gości, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce Hutnika, brakowało im jednak zimnej krwi w wykańczaniu akcji. Po dziesięciu minutach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 13. minucie Damian Pracki oddał strzał z kilkunastu metrów, jednak bramkarz obronił to uderzenie. Piętnaście minut później z dystansu uderzył Antoni Górecki, ale znów golkiper zdołał trącić piłkę. Chwilę później, po rozegraniu rzutu rożnego, zawodnik gości odbił futbolówkę ręką, lecz sędzia nakazał grać dalej. W tej samej akcji głową minimalnie niecelnie uderzył Erwin Nowik. Minutę potem w sytuacji sam na sam Pracki przelobował bramkarza, ale piłka minęła prawy słupek bramki o kilkadziesiąt centymetrów. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym „Hutników”. Sędzia podyktował „jedenastkę” dla Pogoni za rzekome przewinienie na ich napastniku. „Faulowany” zawodnik przewrócił się po przebiegnięciu jeszcze dwóch metrów, a do tego w momencie gdy piłka opuściła już boisko. Na nic się zdały protesty pomarańczowo-czarnych. Sędzia wskazał na „wapno”. Wykonujący strzał zawodnik ustawił piłkę pół metra przed namalowanym jedenastym metrem, na co sędzia - mimo wyraźnych sprzeciwów gospodarzy, nie zwrócił uwagi. Cezary Duda był blisko obrony strzału. Trącił futbolówkę, które odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
„Hutnicy” po przerwie ruszyli do zdecydowanych ataków. Stworzyli kilka dogodnych okazji, niestety brakowało skuteczności przy wykończaniu akcji. Długo wyczekiwane wyrównanie nastąpiło w 77. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Krystian Przyborowski, a Pracki sprytnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. „Hutnicy” dążyli do zdobycia trzech punktów, atakowali większą ilością zawodników, za co zostali skarceni drugą bramką w doliczonym czasie gry. Tuż po wznowieniu spotkania sędzia odgwizdał koniec meczu.
Hutnik w przekroju całego meczu był drużyną zdecydowanie lepszą i w pełni zasłużył na wygraną. Na drodze do zwycięstwa stanęła słaba skuteczność, dobra postawa bramkarza gości oraz skandaliczne sędziowanie w wykonaniu Patryka Grzeszczaka. Do długiej listy jego „przewinień” można również dodać przymykanie oczu na wyjątkową ostrą i niesportową grę rywali. W sobotnie przedpołudnie na Marymonckiej arbiter był zdecydowanie najsłabszym aktorem piłkarskiego spektaklu.
Teraz czeka nas przerwa w rozgrywkach. Piłkarze powrócą na ligowe boiska dopiero w marcu.
Początek meczu należał do gości, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce Hutnika, brakowało im jednak zimnej krwi w wykańczaniu akcji. Po dziesięciu minutach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 13. minucie Damian Pracki oddał strzał z kilkunastu metrów, jednak bramkarz obronił to uderzenie. Piętnaście minut później z dystansu uderzył Antoni Górecki, ale znów golkiper zdołał trącić piłkę. Chwilę później, po rozegraniu rzutu rożnego, zawodnik gości odbił futbolówkę ręką, lecz sędzia nakazał grać dalej. W tej samej akcji głową minimalnie niecelnie uderzył Erwin Nowik. Minutę potem w sytuacji sam na sam Pracki przelobował bramkarza, ale piłka minęła prawy słupek bramki o kilkadziesiąt centymetrów. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym „Hutników”. Sędzia podyktował „jedenastkę” dla Pogoni za rzekome przewinienie na ich napastniku. „Faulowany” zawodnik przewrócił się po przebiegnięciu jeszcze dwóch metrów, a do tego w momencie gdy piłka opuściła już boisko. Na nic się zdały protesty pomarańczowo-czarnych. Sędzia wskazał na „wapno”. Wykonujący strzał zawodnik ustawił piłkę pół metra przed namalowanym jedenastym metrem, na co sędzia - mimo wyraźnych sprzeciwów gospodarzy, nie zwrócił uwagi. Cezary Duda był blisko obrony strzału. Trącił futbolówkę, które odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
„Hutnicy” po przerwie ruszyli do zdecydowanych ataków. Stworzyli kilka dogodnych okazji, niestety brakowało skuteczności przy wykończaniu akcji. Długo wyczekiwane wyrównanie nastąpiło w 77. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Krystian Przyborowski, a Pracki sprytnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. „Hutnicy” dążyli do zdobycia trzech punktów, atakowali większą ilością zawodników, za co zostali skarceni drugą bramką w doliczonym czasie gry. Tuż po wznowieniu spotkania sędzia odgwizdał koniec meczu.
Hutnik w przekroju całego meczu był drużyną zdecydowanie lepszą i w pełni zasłużył na wygraną. Na drodze do zwycięstwa stanęła słaba skuteczność, dobra postawa bramkarza gości oraz skandaliczne sędziowanie w wykonaniu Patryka Grzeszczaka. Do długiej listy jego „przewinień” można również dodać przymykanie oczu na wyjątkową ostrą i niesportową grę rywali. W sobotnie przedpołudnie na Marymonckiej arbiter był zdecydowanie najsłabszym aktorem piłkarskiego spektaklu.
Teraz czeka nas przerwa w rozgrywkach. Piłkarze powrócą na ligowe boiska dopiero w marcu.
Hutnik Warszawa – Pogoń Siedlce 1:2 (0:1)
Bramki: Pracki 77′ – P. Krawczyk 45′, T. Kacprzak 90′.
Żółte kartki: Witak, Jankowski – M. Kacprzak.
Czerwona kartka: Jankowski (po meczu, za dyskusje z sędzią).
Hutnik: Duda – Górecki, Nowik, Baranowski, Wielgosz – Szala (Przyborowski 46′), Witak (Cuch 77′), Jankowski, Wiśniewski (Cybulski 87′), Turko (Kowalski 57′) – Pracki.
Pogoń II: Kozaczyński – Wasiluk, Łydkowski, Ceranka, Zin, Ciulak (Malinowski 75′), S. Krawczyk, P. Krawczyk, M. Kacprzak (T. Kacprzak 70′), Wojczuk, Zbieć (Skrzypek 73′).
Sędzia: Patryk Grzeszczak (Grodzisk Mazowiecki).