PŁYWACKA NADZIEJA Z BIELAN

2016-03-09 22:06:15

Urodzony w 1999 roku Kacper Stokowski to jeden z najbardziej utalentowanych polskich pływaków młodego pokolenia. Trenujący w UKS G-8 Bielany zawodnik, opowiedział nam o swoich sportowych celach - zarówno tych najbliższych, jak również bardziej odległych, dotychczasowej karierze i codziennej pracy nad osiąganiem coraz lepszych rezultatów.



- Dziś jesteś już znanym na arenie krajowej zawodnikiem, a myślę że wiele osób zaciekawi to, jak zaczęła się Twoja przygoda z pływaniem?

- Pierwsze kroki na pływalni postawiłem w szkółce pływania na AWF w wieku 3 lat. Wszystko pod okiem Pani Krawczyk. Następnie rodzice zapisali mnie do Szkoły Podstawowej na ulicy Szegedyńskiej i tam kontynuowałem swoją naukę w gimnazjum, tam również zacząłem poważną przygodę z pływaniem. W klasach 1-3 trenowałem dwa, trzy razy tygodniowo, w klasach 4-6 częstotliwość zwiększyła się do sześciu treningów tygodniowo, a w gimnazjum na pływalni pojawiałem się już dziewięć razy w tygodniu.

- A w jakim momencie nadeszła myśl,  że to już nie jest tylko nauka pływania, a coś dużo bardziej istotnego?

- W trakcie nauki w szkole podstawowej trenowałem naprawdę wiele dyscyplin. Była piłka nożna, był biathlon, pływanie, szermierka, taekwondo, ale jednak to właśnie pływanie towarzyszyło mi od pierwszej klasy i zostało do dziś. Wychodziło mi to najlepiej i sam uznałem, że chcę uprawiać ten sport. Bez żadnego nacisku rodziców. To była moja autonomiczna decyzja. 

- Kiedy zacząłeś się kierunkować na konkretny styl pływania, w którym czujesz się najlepiej?

- Powiem szczerze, że nie kierunkuję się. Chcę być zawodnikiem wszechstronnym. Pływam stylem dowolnym czyli kraulem, motylem i grzbietem. Lepiej wychodzi mi styl motylkowy i grzbietowy, ale w pływaniu kraulem również walczę o jak najlepsze rezultaty.

- Przejdźmy do UKS G-8 Bielany. Gdy przyglądam się nieco z boku, widzę że stanowicie zgraną paczkę, która rywalizuje ze sobą na wysokim poziomie o jak najlepsze wyniki. Jakie to ma znaczenie dla postępów w pływaniu?

- Tak. Na Zimowych Mistrzostwach Polski można udowodnić, że jest między nami zdrowa, sportowa rywalizacja. Nie ma między nami żadnej nienawiści. Wyjeżdżamy na ZMP w różnych kategoriach wiekowych. Życzyliśmy sobie powodzenia. Ja jadę do Lublina na zawody w kategorii 17-18 lat. Młodsi koledzy i koleżanki jadą Gliwic na zawody 16-latków. Zawody w Lublinie będą toczyły się już w najstarszej kategorii. Po niej są zawody seniorskie.

- W których również wystartujesz...?

- Tak, startuję tam od 14 roku życia, co umożliwiają mi przepisy.

- Na Bielanach wciąż po cichu rozmawia się o Twoim potencjalnym występie na IO w Rio de Janeiro. Skomentujesz to jakoś?

- Wciąż jest taka szansa. Możemy wciąż walczyć o minima kwalifikacyjne. Mistrzostwa Polski mamy w Szczecinie w dniach 26-29 maja. Do tego czasu można walczyć o występ w Brazylii. Powiem szczerze, że ja się na to nie nastawiam, bo z trenerem nie mieliśmy tego w planach.  Wiadomo jednak, że po cichu jest nadzieja na to, że uda się osiągnąć to, do tego dąży każdy pływak.

- Jak daleko jesteś w tym momencie od tego minimum?

- W stylu motylkowym brakuje mi około dwóch sekund.

- Wspomniałeś o trenerze. Współpracujesz z Pawłem Wołkowem. Jakie znaczenie dla Twojej kariery ma szkoleniowiec?

- Trener jest osobą pierwszoplanową w życiu pływaka. Kontakt między nami obejmuje nie tylko treningi. Trener dzwoni, pyta o samopoczucie, gdy jestem chory pyta jak wygląda mój powrót do zdrowia. Można powiedzieć, że kontakt między nami trwa przez 24 godziny na dobę.

- Coraz mocniej walczysz na arenie krajowej z seniorami. Czy w rywalizacji ze swoimi równieśnikami masz w kraju rywali?

- Obecnie wkroczyłem w starszą kategorię wiekową. Po naszych rekordach życiowych można zobaczyć, że na trzech dystansach mam najlepsze rekordy życiowe, na jednym jestem drugi, na jednym czwarty. Wniosek jest taki, że mam z kim rywalizować. Moi rywale to zawodnicy, którzy startowali na Igrzyskach Europejskich w Baku. Ja osiągnąłem minimum na te zawody, ale niestety nie pojechałem, bo wtedy byłem jeszcze za młody.

- Jakie cele stawiasz sobie przed Zimowymi Mistrzostwami Polski?

- Stawiam przed sobą dość ambitne cele, bo chciałbym poprawić swoje rekordy życiowe. Popłynę na dystansach 50, 100 i 200 metrów stylem motylkowym oraz 100 i 200 metrów stylem grzbietowym. Będą też dwie sztafety - 4 x 100 metrów stylem dowolnym oraz 4 x 100 metrów stylem zmiennym.

- Kto poza Tobą będzie reprezentował w Lublinie UKS G-8 Bielany?

- Poza mną wybierają się tam: Paweł Franke, Tomek Dobrzyński, Magda Roman, Kuba Śliwka, Daria Kantorska i Daniel Dahan.

- Karol Młynarczyk jedzie na ZMP w młodszej kategorii?

- Tak, dokładnie tak. Karol i reszta drużyny wraz z trenerem Wołkowem jadą do Gliwic. Z nami do Lublina pojedzie trener Drynkowski.



fot: Kacper Stokowski z Karolem Młynarczykiem

- Kibicowałeś koleżankom i kolegom z UKS G-8 Bielany na zakończonych Zimowych Mistrzostwach Polski 14 i 15-latków w Olsztynie i Gorzowie Wielkopolskim?

- Jasne! Przyznam, że nie spodziewaliśmy się tak dobrych wyników, jak te osiągnięte w Olsztynie. To świetne rezultaty. 14-latkowie wygrali klasyfikację medalową i pozytywne zaskoczenie. Bardzo dobrze spisał się Filip Orlicz. Filip Wardawa i Kuba Sobiecki również zaprezentowali się tak, jak od nich oczekiwano. 

- A jak wygląda Twoje wkraczanie w seniorskie pływanie pod kątem kontaktów ze starszymi kolegami, chociażby z AZS-AWF Warszawa?

- Mam bardzo dobry kontakt z Radkiem Kawęckim. Zawsze wymienimy się uwagami na zawodach, to mój kolega. Nie mam problemu z kontaktami ze starszymi od siebie pływakami. Ostatnio rozmawialiśmy chociażby na zawodach w Kozienicach, na których swoją drogą wszyscy pływaliśmy w czasach dalekich od życiówek. Dopiero teraz zobaczymy jakie rezultaty osiągniemy po przepracowanym okresie treningowym.

- Porozmawialiśmy o Rio, o rywalizacji z równieśnikami, wkraczaniu w pływanie seniorów. Nie tak dawno, bo w 2014 roku, odbierałeś nagrodę Veolii dla Nadziej Olimpijskiej Warszawy. Czy czujesz presję w związku z tym małym szumem wokół Ciebie?

- Powiem szczerze, że nie. Jak sam tytuł nagrody pokazuje, jest to nadzieja olimpijska. Miło, że ludzie pokładają wiarę w moje występy. Można powiedzieć, że już taki mały sukces nastąpił. Po otrzymaniu tej nagrody zdobyłem dwa medale na Europejskim Festiwalu Młodzieży w Tbilisi (brązowy medal na 100 metrów stylem grzbietowym i 4 x 100 metrów stylem zmiennym - przyp. red.). Był to taki krok w kierunku wymarzonych igrzysk olimpijskich.

- Przejdźmy do tematu nieco bardziej rekreacyjnego. Jak zachęcisz czytających ten wywiad do tego, aby zacząć przygodę z pływaniem?

- Pływanie to przede wszystkim piękny sport, a pływacy to wspaniali ludzie. Regularne pływanie, przyczynia się do prawidłowego rozwoju wszystkich partii  mięśni, relaksuje i odpręża

- A czy Bielany są dobrym miejscem do pływania?

- Owszem, choć brakuje basenu o długości 50 metrów, to obiekt na Lindego spełnia warunki do solidnego treningu, jak na obiekt 25-metrowy. Nie ukrywam jednak, że chciałbym, aby słupki były nieco wyższej jakości...

- Mam dla Ciebie dobrą informację, bo dziś przegłosowano na sesji Rady Dzielnicy, że te słupki będą...

- Tak, dziś czytałem na profilu burmistrza Grzegorza Pietruczuka, że słupki będą i nie ukrywam, że to dla nas bardzo dobra informacja, bo skok startowy jest naprawdę jednym z elementów, który może poprawić wynik.

- Czyli trenowanie odpowiedniego skoku do wody jest istotne dla całościowego czasu?

- Owszem! To przekłada się na czas pływaka i może mieć znaczenie dla zajmowanej pozycji

- Rozumiem, że na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro mamy ciche nadzieje, a do Tokio w 2020 roku jedziesz już obowiązkowo?

- Bardzo bym tego chciał. Tego sobie życzę, a korzystając z okazji, chciałbym pozdrowić moją koleżankę - Julię Klonowską, wszystkich miłośników pływania oraz Trenerów i zawodników UKS G-8 Bielany!


Rozmawiał Mateusz Gotz / fot: prywatne archiwum Kacpra Stokowskiego