JAK FUNKCJONUJE AZS-AWF WARSZAWA?

2016-03-03 07:01:00

AZS-AWF to największy na terenie Bielan klub, posiadający dwanaście sekcji wyczynowych w tym cztery drużynowe i osiem indywidualnych. O tym jak funkcjonuje tak skomplikowany do zarządzania organizm, opowiedział Prezes klubu - Maciej Hartfil.

 
- Ilu mniej więcej sportowców w ilu dyscyplinach sportu trenuje obecnie w barwach AZS-AWF Warszawa?
 
Obecnie mamy 12 sekcji wyczynowych w tym 8 indywidualnych (jeździectwo, judo, pływanie, lekka atletyka, szermierka, taekwondo olimpijskie, wioślarstwo, zapasy) i 4 gry zespołowe (piłka ręczna, siatkówka, futsal i rugby). Łącznie trenuje u nas ponad 700 dzieci i młodzieży do 23 roku życia oraz około 200 zawodników w kategorii seniora na najwyższym światowym poziomie. To dużo choć stawiamy na jakość, nie na ilość. Dodatkowo obsługujemy również kilkanaście sekcji sportu akademickiego AWF, które rywalizują o akademickie mistrzostwa Polski.
 
- Czy AZS-AWF Warszawa ma coś w rodzaju długofalowego planu rozwoju, dotyczącego planowanych wyników sportowych czy rozwoju poszczególnych sekcji?
 
- Za rozwój każdej sekcji odpowiada bezpośrednio koordynator. Są to głównie trenerzy z ogromnym doświadczeniem i wiedzą, dla których praca w AZS to przede wszystkim pasja. Klub jako całość posiada i wdraża plan marketingowy na lata 2015 - 2017. Brakuje nam osób, które zaangażowałyby się w działalność organizacyjną sekcji, bo trenerzy mają dużo obowiązków czysto trenerskich i trudno od nich oczekiwać większego zaangażowania organizacyjnego, a jest to nam niezbędne w dalszym rozwoju.
 
- Trwa bardzo ważny rok. Rok Igrzysk Olimpijskich. Ile kwalifikacji stołeczny klub ma już zapewnionych i na ile jeszcze może liczyć?
 
- To prawda, rok olimpijski zawsze jest dla nas wyjątkowym rokiem. Wszyscy w klubie żyją nadchodzącymi Igrzyskami. Na chwilę obecną mamy już 6 kwalifikacji olimpijskich, które naprawdę cieszą, bo zostały zdobyte po ciężkiej pracy i walce. Gratulacje dla Yareda Shegumo (maraton), Agnieszki Kobus i Natana Szymczyk-Węgrzyckiego (wioślarze), Oli Sochy, Gosi Kozaczuk (szermierka) i Piotrka Pazińskiego (taekwondo)  Zawodników noszących na co dzień biało-zielone barwy w Brazylii zobaczymy z pewnością więcej, bo przecież o kwalifikację walczy jeszcze nasz pływak dwukrotny mistrz Europy, v-ce mistrz świata Radek Kawęcki i zawsze mocny Paweł Korzeniowski. Są jeszcze lekkoatleci z broniącym tytułu mistrza olimpijskiego Tomkiem Majewskim i jedna z najszybszych na świecie na 800m Asia Jóźwik. Szkoda Artura Kuciapskiego, który przez kontuzję ten sezon ma z głowy, a przecież sięgał po v-ce mistrzostwo Europy. Broni nie składa Ania Łukasiak w zapasach. Cały czas trzymamy kciuki.
 
- Bielany to także duża liczba klubów sportowych działających na terenie dzielnicy. Czy spore możliwości uprawiania sportu w innych. lokalnych klubach sprzyjają także rozwojowi Akademickiego Klubu?
 
- My akademickim klubem jesteśmy w zasadzie z nazwy, bo jak wspominałem większość stanowią u nas zawodnicy w wieku od 4 do 23 lat. Działalność lokalnych klubów w różnych sekcjach różnie na nas wpływa. Znakomicie wygląda to np. w taekwondo, w którym powstała pewnego rodzaju piramida gdzie wierzchołkiem jest AZS, który zapewnia najlepsze warunki do treningu. W innych dyscyplinach czasami mam wrażenie, że kluby nie patrzą na wynik sportowy zawodnika tylko na wynik finansowy klubu, własny czubek nosa, ambicje. Jesteśmy naturalnym miejscem gdzie powinni trafiać najlepsi zawodnicy z okolicy i nie podlega to dyskusji. Czasami kluby nie chcą „puszczać” zawodników do nas i traktują nas jak konkurencję. Nie jest to komfortowe, ale nie jest to też dla nas duży problem. Staramy się rozwijać swoje szkolenie na wysokim poziomie i być bezkonkurencyjni (śmiech - przyp. red.).
 
- Jak wyglądają kontakty między poszczególnymi sekcjami. Czy sekcje mają dużą autonomię i raczej nie interesują się wyczynami koleżanek i kolegów z innych dyscyplin, czy działacie jak wielka akademicka rodzina, w której sportowcy sprawdzają i żyją występami innych sekcji?
 
- Od dwóch lat duży nacisk położyliśmy na integrację naszego środowiska. Jesteśmy bardzo dużą rodziną, której członkowie trenują obok siebie, ale często się nie znają. Spotykają się w np. w Spale i nie wiedzą, że są z jednego klubu. Staramy się co roku organizować spotkanie noworoczne, gdzie spotykamy się wszyscy, a dla grup młodzieżowych dzięki pomocy Dzielnicy Bielany organizujemy duży turniej i piknik integracyjny. Podejmujemy inicjatywy, by zachęcać do wzajemnego wspierania się czy to w walce o medale czy jak w tym roku o kwalifikacje olimpijskie. Świetnie wyszła nam akcja 4xKawa, kiedy każda sekcja zaangażowała się w podziękowania dla Radka Kawęckiego za 4 z rzędu tytuł mistrza Europy. Zaangażowali się również Jego Magnificencja Rektor AWF i Grzegorz Pietruczuk (wiceburmistrz Dzielnicy Bielany). Chciałbym kiedyś zobaczyć nasze największe gwiazdy na meczach futsalistek czy siatkarek, chciałbym widzieć jak najwięcej naszych zawodników wzajemnie się wspierających. Hasło „Jeden Klub”, które promujemy w 2016 roku ma przypominać wszystkim, że te 12 sekcji i ponad 1200 członków stanowi jedną wielką biało - zieloną rodzinę. 
 
- Jak wiadomo uprawianie olbrzymiej liczby dyscyplin sportu wymaga wielkich nakładów infrastrukturalnych. Czy istnieją plany rozbudowy infrastruktury dla AZS-AWF Warszawa?
 
- Plany rozbudowy są konieczne i istnieją choć w dużej mierze zależy to od Akademii Wychowania Fizycznego jako włodarza terenu. Marzy nam się pawilon szermierczy, nowoczesny obiekt lekkoatletyczny do rzutów, hala treningowa dla gier i chyba od 20 lat pływalnia 50-metrowa. Nie możemy jednak narzekać. Mamy świeżo wyremontowany, piękny stadion lekkoatletyczny i z niecierpliwością czekamy na remont generalny hali lekkoatletycznej.

Rozmawiał Mateusz Gotz